X BIEG EUROPEJSKI w Gnieźnie rok 2012.
Zawsze będę wspominał mój pierwszy
start w zawodach .
Bieg na dystansie 10 km
trasa licząca dwie pętle 4 i 6 km w całości w mieście ...
Z perspektywy czasu bieg bardzo przyjemy jak na "zaliczenie go" . :)
Same przygotowania do biegu były
bardzo burzliwe tzn na jesień 2011 roku zacząłem moją przygodę
z bieganiem .
Jednak muszę się przyznać , że z bieganiem niewiele
wspólnego to miało, ponieważ były to w zdecydowanej większości
marsze przeplatane truchtem ...
Co mi pomogło to systematyczność
i chęć zrzucenia kilku kilogramów ...
Moja waga, kiedy zaczynałem
biegać, wskazywała 83,5 kg .
Czułem się po prostu paskudnie w swoim
ciele i postanowiłem COŚ zrobić z swoim życiem :)
Treningi z każdym tygodniem były
coraz bardziej satysfakcjonujące ...
Start w zawodach , to było to !
Zapisałem się , pojechałem , wystartowałem i ...
Prawie bym nie
ukończył biegu ...
Jako niedoświadczony biegacz , amator, kretyn
...
Ustawiłem się zbyt z przodu tłumu ... Tłum zrobił swoje i
poniósł mnie... ach ta moja fantazja ,
o której boleśnie dowiedziałem się na 3
km ... Gdzie musiałem się zatrzymać i rozmasować golenie ...
Jak
się okazało , biegłem przez pierwsze 3 km w tempie 4:20 min/km
gdzie na treningach robiłem 6:15 min/km ... BOLAŁO...
Z każdym km bolało coraz bardziej ,
jednak zagryzłem zęby , a przede wszystkim pomogła mi pewna
starsza Pani , która zagadała mnie przez resztę trasy i tak
doczłapałem się do mety z czasem:
1 godzina 7 minut i 45 sekund ...
Miejsce 771 na 786 zawodników
Bardzo bolesny debiut , ale zarazem
bardzo pouczający !:)
W ten sposób miałem pierwsze zawody za
sobą ... Które były następne ???
Już wkrótce ...